Długie wieczory i gorsza pogoda to znaki startu sezonu serialowego. Spędzane w domu wieczory, to świetny czas, by nadrobić zaległości i poznać nowe produkcje. Jedną z ciekawszych propozycji jest „The Good Doctor”, którego pięć sezonów można obejrzeć na Netflixie.
Shaun Murphy cały na biało
Oglądałaś Dr House? Ten serial także przypadnie Ci do gustu. „Dobrym lekarzem” jest Shaun Murphy — absolwent medycyny, mający zacząć pierwszą pracę. Twórcy nie oszczędzają swojego bohatera i szybko stawiają go w kryzysowej sytuacji, w której udowadnia swoje nadprzeciętne umiejętności. W ciągu pierwszych scen można stwierdzić, że to serial, jakich wiele. I cóż, „The Good Doctor” dość często nawiązuje do tropów z hitowych seriali medycznych, takich jak „Ostry dyżur” czy „Chirurdzy”. Jest jedna rzecz, która nie pozwala mu zginąć wśród przedstawicieli gatunku.
The Good Doctor- jak żaden inny
Gdy Shaun już zmierza do szpitala, na miejscu dopiero odbywa się narada o tym, czy zostanie zatrudniony. Wszyscy są świadomi jego talentu i wielkiej wiedzy, ale tylko jedna osoba optuje za tym, by Shaun rozpoczął rezydenturę. Jak to możliwe? Młody chirurg jest autystykiem z zespołem sawanta. Ten fakt pozwala władzom szpitala na wątpienie w to, czy ograniczenia Shauna pozwolą mu na stanie się dobrym lekarzem, czy może będzie on zagrożeniem dla pacjentów.
Walka autystyka i jego najbliższych z niesprawiedliwym światem to bardzo ważny punkt tego serialu, zwłaszcza w jego początkowej fazie. To ten wątek sprawia, że serial ma tak wielką rzeszą fanów. Tu medyczne tło jest właśnie tym — tłem. Na pierwszym planie mamy zmaganie się z traumą, trudnościami i uprzedzeniami, powolne udowadnianie wartości i przezwyciężanie słabości.
Towarzyszenie w niezwykłej drodze
Shaunowi chce się kibicować. Nie ma wielu seriali, w których możemy oglądać autystyków. Tutaj mamy taką osobę w pełnej krasie i przez to ta opowieść nie jest cukierkowa. Shaun często nie panuje nad swoimi emocjami. Trudno jest mu rozumieć świat i odnaleźć w nim swoje miejsce. Pokazuje, że obawy dotyczące jego zatrudnienia, nie są bezpodstawne. Jednocześnie wiemy, że to nie jego wina.
To bardzo dobry punkt tego serialu — obserwowanie realistycznego procesu dojrzewania: jesteśmy dumni, gdy stopniowo zyskuje uznanie i gdy nie popełnia dwa razy tych samych błędów. Śmiejemy się z jego wpadek. Kibicujemy przy nawiązywaniu znajomości i współczujemy tragedii z dzieciństwa i mierzenia się z kolejnymi w dorosłości.
The Good Doctor- realizacja na poziomie
Fabuła obraca się wokół młodego geniusza medycyny, ale towarzyszą mu inne postaci, np. jego koledzy z rezydentury, zmagający się ze zgoła innymi problemami. Jedną z ciekawszych postaci jest dr Glassman, który z Shaunem tworzy naładowaną emocjami więź.
Nie można zapomnieć o pacjentach. Wszystkie historie nie są tak samo angażujące, niektóre jednak zabierają nas na emocjonalny rollercoaster, by na koniec złamać serce. Nie brakuje zwrotów akcji, czasami wydarzenia mają tak wysokie tempo, że trudno za nimi nadążyć.
Serial jest świetnie obsadzony, Freddie Highmore tworzy tę kreację brawurowo, szczególnie w scenach z Richardem Schiffem, czyli serialowym Glassmanem. Inni aktorzy nie odstają, szczególnie Antonia Thomas, której ciepło wręcz czuć przez ekran.
Wartość przesłania
Serial jest atrakcyjny, bo oprócz serwowania rozrywki jest też oknem, przez które można spojrzeć w świat osoby z autyzmem. Dla widzów jest to rzadka okazja do przeżycia trudnych, ale i pięknych emocji. Serial przemawia też do osób ze spektrum — jest reprezentacją życia. Pokazuje, że wśród licznych przeszkód może ukrywać się trasa do celu.